Dwie hybrydy Plug-in

Samochody elektryczne i hybrydowe, poza niższymi kosztami eksploatacji, cechuje jeszcze przynajmniej jedna wspólna cecha. Jest ona niezwykle istotna w przypadku importu z USA, gdyż samochody hybrydowe typu plug-in (takie ładowane z gniazdka) o pojemności silnika do 2l oraz samochody elektryczne są zwolnione z podatku akcyzowego.

Ford niebawem wyjedzie na polskie drogi, jest on w trakcie naprawy, która ze względu na bliźniaczy model dostępny w Europie nie jest zbyt wymagająca.

Nieco inaczej ma się sprawa hybryd „samoładujących” i tych o pojemności większej niż 2l ale mniejszej niż 3.5l – wtedy stawka akcyzy do pojemności 2l to 1,55%, a powyżej 9,3%. Dokładnie połowę czysto spalinowych odpowiedników.

Niestety do żadnej z tych grup nie zalicza się Chrysler Pacifica z silnikiem V6, pomimo że bez zadyszki pokonuje 50km na samym prądzie. Mimo niekorzystnych podatków, nadal jest to moim zdaniem najlepszy rodzinny samochód.

Pacifica w ciągu tygodnia od przyjazdu mamy nadzieję, że otrzyma tablice rejestracyjne, i jeśli przeróbka lamp nie zajmie zbyt długo, to jest to jak najbardziej możliwe!

Porsche Panamera Hybrid

Kilka dni temu do naszego stałego klienta dotarło Porsche Panamera w wersji hybrydowej. Życzymy szybkiej naprawy i bezproblemowej eksploatacji!

W tym samym czasie weszliśmy w posiadanie bezwypadkowego krajowego samochodu jakim jest Citroen C4, który został nam zostawiony w rozliczeniu za inny samochód.

Odbudowa Tesla Model X

Przez stan tego elementu sukces odbudowy Tesli stał pod dużym znakiem zapytania. Nie dlatego, że się nie da odbudować. Kluczem jest to czy da się odbudować tak, aby samochodem dalej można było bezpiecznie podróżować. Trzeba przyznać, że inżynierowie odrobili pracę domową i energię pochłonął dokładnie ten element który miał to zrobić.

Ten element w Tesli Model X, jest przykręcony i przyklejony do reszty nadwozia. Obawy odnośnie stanu reszty nadwozia okazały się szczęśliwie przesadzone, różnica między lewą a prawą stroną to pojedyncze milimetry. A tak prezentuje się aktualnie Tesla.

Większość części potrzebnych do odbudowy jest już na miejscu, ale przed nami sezon urlopowy co pewnie negatywnie wpłynie na dalsze działania.

Nie zmniejszamy tempa…

W ostatnich dniach nie było czasu na chociażby odrobinę wytchnienia. Za nami jeden z trudniejszych rozładunków

Samochód, który miał być na 4 kołach, w planach szybkie odblokowanie tylnych kół i być może nawet zjazd o własnych siłach. Niestety, do transportu morskiego zostały zdemontowane przednie koła, w między czasie uszło powietrze z pneumatycznego zawieszenia i nie było możliwości ponownego założenia koła. Jako że nie było powietrza w zawieszeniu to i nie było miejsca na to żeby podnieść samochód, ale w końcu udało się.

Samochód w miarę bezproblemowo udało się uruchomić, wyglądał nieciekawie, ale należy pamiętać że w tym samochodzie z przodu znajduje się bagażnik. Samochód jest moją własnością i nie planuję szybkiej sprzedaży. Jako że naprawa elektryka, na dodatek o aluminiowej konstrukcji na pewno jest ciekawa pojawi się relacja z niej relacja.

W między czasie po drugiej stronie oceanu do transportu morskiego są szykowane 4 samochody – Mini Cooper Clubman, Chrysler Town&Country, Dodge Charger z poprzedniego posta i… 1975 Mercedes-Benz SLC

A w agencji celnej na transport do Dąbrowy Górniczej Ford Expedition XL i VW e-Golf. Zapowiada się bardzo intensywny czerwiec.

Chrysler Pacifica Limited S

Dojechała do nas kolejna i, jak zwykle, bardzo wyjątkowa Pacifica. Samochód w bardzo dobrym stanie, z niskim przebiegiem, który prawdopodobnie dłużej będzie czekał w kolejce na naprawę, niż sama naprawa potrwa. W tym jednak nie ma nic wyjątkowego, wyjątkowa jest konfiguracja tego samochodu, gdyż to druga pod rząd Pacifica Limited S, ale tym razem w wersji benzynowej i w białym kolorze. Od naszej szarej Hybrid Limited S, odróżnia ją również obecność szyberdachu, który rozciąga się do końca drugiego rzędu siedzeń i dodatkowego nad 3 rzędem, odsłanianego niezależnie, piękne 20″ felgi aluminiowe, składane fotele Stow’n’go, odkurzacz. Samochód przyjechał z dwoma kluczykami, ze słuchawkami i pilotami do Uconnect.

Właścicielowi gratulujemy tego zakupu, życzymy szybkiej i bezproblemowej naprawy w naszym zaprzyjaźnionym warsztacie oraz wielu bezawaryjnie przejechanych kilometrów.

Dodge Charger 3.6 AWD

Takie zlecenia lubię najbardziej. Nie wynikające z pustych obietnic, a świadomej decyzji. Samochód kupiony dla osoby, która zainspirowała się tym co robimy. Niesamowity kolor, 300KM, napęd na 4 koła i wszystko za rozsądne pieniądze. Czy może być coś lepszego na początek przygody z amerykańską motoryzacją?

Czym się kierować wybierając uszkodzony samochód?

Jest to bardzo trudny i złożony temat. Co więcej coś co dla jednych jest niewielką szkodą potrafi zdyskwalifikować pojazd w oczach innej osoby. Oczywistym jest, że warto przed decyzją skonsultować się ze specjalistą, czasami samochód który wygląda na pierwszy rzut oka lepiej może wcale nie być łatwy w PRAWIDŁOWEJ naprawie. Jednocześnie samochód który ma rozległe uszkodzenia, niekoniecznie będzie kosztowny w naprawie.

Samochody uszkodzone przodem, to najliczniejsza grupa uszkodzonych samochodów. Statystycznie te samochody mają mnóstwo zalet, elementy karoserii takie jak błotnik, zderzak czy maska są przykręcane, bardzo często nie wymagają lub wymagają minimalnej ingerencji blacharza. W powyższym przypadku mimo, że nie wygląda to najlepiej warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Zarówno koło jest na miejscu, jak również dolna podłużnica i belka. Uszkodzone elementy wystarczyło wymienić na nowe, a ingerencja blacharska ograniczyła się do tego jednego zdjęcia:

Wydawałoby się że w takim razie samochód uszkodzony przodem to idealny zakup, być może tak. Warto jednak mieć na uwadze kilka aspektów, które mogą taki samochód skreślać (co pozostawiam do indywidualnej oceny). Jednym z nich jest fakt, wystrzelonych poduszek powietrznych, które bywają trudno dostępne, szczęśliwie nie tak drogie jakby się wydawało. W przypadku uszkodzenia podłużnicy, celem poprawnej naprawy tak aby samochód mógł dalej być rozważany w kategorii „bezpieczny”, może nie obejść się bez demontażu silnika. Z przodu pojazdu znajduje się dużo przewodów, które albo trzeba naprawić, albo wymienić. Na dodatek w perspektywie listy zakupów, jest ona bardzo długa i nierzadko kosztowna.

No to jeśli nie w przód to może z uszkodzonym bokiem lub tyłem. Tutaj jednak o wiele bardziej można zaufać swoim zmysłom. Drzwi, tylna klapa czy nawet poszycie tylnego błotnika nie sprawi większego problemu, szczególnie gdy zdecydujemy się na zakup używanych bądź nowych oryginalnych części. Zwykle w takich samochodach nie znajdziemy wystrzelonej pirotechniki. Ilość instalacji elektrycznych jest bardzo ograniczona, w związku z tym naprawa często jest tańsza oraz szybsza.

Poza obiektywnym wyborem, trzeba wziąć pod uwagę również aspekt wizualny. Koniec końców kupujący musi czuć się bezpiecznie w zakupionym samochodzie i żadne zapewnienia nie będą w stanie przykryć jego obaw i złych przeczuć.

Chrysler Pacifica Hybrid

Samochód, który jest już na ukończeniu, kupiony pod koniec roku w Las Vegas, przywołuje wiele prywatnych wspomnień. Samochód w wersji Limited S, Ceramic Gray, a jednocześnie w wersji hybrydowej. Trzy siódemki obok siebie w VINie, niczym w kasynie, przyniosły bardzo szybką i bezproblemową naprawę.

Skąd jednak prywatne wspomnienia? Pacifica Hybrid jest bardzo wyjątkowym samochodem, jest to jedyny znany mi minivan, który naładowany do pełna pozwala na przejechanie około 50km na samym prądzie. Użytkowałem taki samochód przez 2 lata, przejechałem kilkadziesiąt tysięcy kilometrów z czego kilkanaście z przyczepą kempingową i to właśnie ten samochód skłonił mnie do spojrzenia na elektryczną motoryzację. Niejednokrotnie pokonaliśmy takim samochodem ponad 100km w ciągu dnia na prądzie (z racji pracy zdalnej, samochód w ciągu dnia mógł się ładować), jeżdżąc ok. 20 tys. km rocznie bywało, że stację benzynową odwiedzaliśmy raz na kwartał. Skrzynia Si-EVT daje dostęp do dużego momentu silników elektrycznych natychmiast, przy czym jest o wiele bardziej ekonomiczna od klasycznego automatu. Z prywatnych obserwacji wynikałoby, że samochód zużywa 20% mniej paliwa w porównaniu z wersją benzynową. Pomimo przebiegu prawie 100 tys. km, w momencie sprzedaży mojego samochodu wciąż były zamontowane fabryczne tarcze i klocki hamulcowe.

Jeśli miałbym wymienić wady, to na pewno miękkie zawieszenie z tyłu, które zapewnia spory komfort, ale jednocześnie nie sprzyja ciągnięciu cięższej przyczepy. Drugim aspektem jest brak schowków przed fotelami drugiego rzędu – chowane fotele są o wiele bardziej przyjazne niż wyciągane, a dla zwolenników LPG brak schowków to problem z umiejscowieniem butli z gazem. Może jednak niekoniecznie potrzebnej w tym modelu?